66586
Książka
W koszyku
äDżokerö Kazimierza Brandysa to książka refleksyjna, pełna wspomnień autora z dzieciństwa, czasów okupacji, z podróży po Europie, pełna odniesień do historii Polski i wycieczek w życiowe doświadczenia autora. Brandys na wstępie przywołuje z pamięci konferencję pisarzy, która odbyła się w 20-lecie wyzwolenia Belgradu. Jako twórca, którego rzemiosłem jest słowo, po wygłoszonym odczycie stwierdza: äSłyszałem własny głos, jak przebija się przez milczenie sali i grzęźnie w pierwszych rzędach. Potem cichy, nieśmiały szept tłumaczki. Kiedy mówiłem natura, ona przekładała priroda, a zagraniczni delegaci ze słuchawkami przy uszach słyszeli tekst przekazany z kabin po francusku, rosyjsku, angielsku. Ta kombinacja techniczno-lingwistyczna dawała mi poczucie samotności; stałem w smutku rzucając nie dokończone myśli na kable. Nic do mnie nie wracało, byłem sam na sam z moim głosemö[1]. Z dystansem i dużą dozą krytycyzmu odnosi się do swojej profesji, zaś jego dywagacje ocierają się o filozofowanie. Brandys rozwodzi się nad słowem, językiem polskim, nad fonetyką, szuka relacji między czcionką drukarską, a semantyką słów: ä(...) piękne i nieznaczne słowo śmierć, tak bliskie śmiechu lub ćwierci. Jest w nim szelest trawy, wilgotny, usypiający. W porównaniu z nim Tod brzmi jak uderzenie topora. Śmierć oznacza dla mnie koniec życia, Tod zawsze będzie egzekucjąö[2]. Łatwo zauważyć, że autor wraca również do czasów II wojny światowej. Ocenia stosunki polsko-niemieckie i rezonuje, że: ä(...) trwogą Amerykanina jest przegrać, Niemca ľ nie wypełnić nakazu, a Polaka ľ dostać gorsze miejsceö[3]. Brandys zatapiając się w wojennych reminiscencjach, opisuje epizody z własnego życia. Ukrywanie się, codzienność okupacyjną. Pisarz prezentuje postawy człowieka w obliczu strachu. Puentuje: äMożna złapać swój strach czy egoizm w pierwszym migawkowym odruchu, jeszcze przed życiowym konfliktem (gdy trzeba się już w pewien sposób zachować) ľ i wtedy należy czym prędzej wykonać rachunek sił na przyszłość, w odniesieniu do okoliczności w pełni obowiązującychö[4]. äPoza tym warto by się zastanowić nad jeszcze jednym rachunkiem, czy miarą człowieka jest zło, którego nie popełnił, czy dobro, którego nie przysporzyłö[5]. Ponadto dokonuje wiwisekcji, a królikiem doświadczalnym jest on sam. äMówi się zawsze i tylko o sobie, to, co mówię o innym, bardziej świadczy o mnie niż o nim. Jeśli mówię: X boi się prawdy o sobie, to nie znaczy, że znam strach X-a przed jego prawdą o sobie, lecz że znam mój własny strach przed prawdą o mnieö[6]. Rezonerski ton Brandysa odnosi się również do historii Polski za czasów Poniatowskich. Z mozaiki wątków i tematów, którymi äDżokerö Brandysa jest przepleciony jak wiklinowy kosz, można złożyć obszerne fragmenty biografii księcia Józefa Poniatowskiego. Brandys konstatuje, że książę, którego pomnik znajduje się obecnie przy pałacu Prezydenckim w Warszawie, miał instynkt antypryncypialności, który kazał mu wykonywać zasadnicze gesty dopiero w zasadniczych sytuacjach.
Status dostępności:
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 82-3 (1 egz.)
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 82-3 (1 egz.)
Recenzje:
Inne wydania:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej